Jeden z pierwszych obrazów, które namalowałam po 10 latach. Miło było wrócić do pędzla. Sam prowadzi rękę – pamięta!
11 listopada postanowiłam uczynić dniem Niepodległości – zamknęłam się w biurze i cały dzień malowałam. Powstało „Źródło i pochodzenie” oraz kilka innych malowideł. Malunki z tego dnia uważam za najlepsze dotychczas 🙂
Źródło i pochodzenie
Źródło to Mama. „Mama to pierwsza Brama” – śpiewa Jacek Kleyff.
Źródło to początek. To życie, jak życiodajny strumień w górach.
Źródło to może i koniec?
Źródło to też nasza planeta i gwiazdy na niebie. Słońce to Źródło.
Źródło to to co mamy pod stopami i to co ponad głowami.
Dla każdego będzie czymś innym. Chciałabym przypomnieć, tak jak sobie przypomniałam o pierwotnej wiedzy, którą każdy z nas ma w sobie. Mamy na nią specjalną kieszeń, tylko tak rzadko tam trafiamy, czasem nigdy. To wiedza gromadzona przez naszych przodków, przekazywana nam poza werbalnie.
Malutki ciemny punkt w centrum obrazu przyciąga, wydaje się być portalem, przejściem. Przypomina o tym, żeby zawsze szanować każde źródło.
…
Moje malowidła pokazane na instagramowej relacji zaczęły pełzać, żyć w Waszych głowach i wyobraźni! Zaczęłam dostawać wiadomości – muszę mieć ten obraz. Widzę na nim coś, czego potrzebuję. Może to ich prostota – pozostawia pole dla Waszej wyobraźni. Może to kolory, które swoją energią komunikują to czego akurat potrzebujecie. Może wszystko 🙂
Nie byłam gotowa, żeby ODDAĆ MOJE obrazy 😀 To pocztówki, „stopklatki” z moich stanów emocjonalnych. Wyrzucam przed siebie, na papier to co chcę zbadać w sobie i to oglądam. Niespodziewanie miłe, że Wy też odbijacie się w moich obrazach i mówią (D)O Was tak jak mówią D(O) mnie 🙂
Skoro zaczęły Was wołać to znak, że muszę je „puścić”. Ale jak to zrobić? Oryginały zostają u mnie! 😀 Przemalowywałam na papier kilka obrazów, jednak ta forma wydawała mi się nieukończona, wymagająca Waszej pracy – oprawiania. Płótno – zbyt patetyczne, galeryjne.
Drewno! – wpadłam na pomysł, żeby spróbować malowania na drewnie. Stare dechy Bartosza stały się idealnym nośnikiem. Poszukuje w warsztacie solidnych „odpadków” od jego mebli, są na tyle małe, że nic nie uda się z nich zbudować ale świetnie nadają się na tło moich prac. To często drewno dębowe, jesion, sosna. Pachnące, żywe tło – będzie idealne – pomyślałam 🙂
Z tego spotkania odpowiedniej formy i treści powstały IKONY ENERGETYCZNE.
Pierwsza seria powstała na bazie obrazu „Źródło i pochodzenie” ale wiem, że będę malować kolejne i kolejne obrazy, z resztą już o nie pytacie i z ogromną radością w sercu przemaluje wszystkie obrazy, których potrzebujecie 🙂